Czwartek, 2024-11-07
Imieniny: Antoniego, Kaliny
TOMASZ HOPFER - jedni zawdzięczają Mu to, że namawiając do systematycznego ruchu, a zwłaszcza biegania, wskazał im drogę do zdrowia, radości, satysfakcji; drudzy - tylko już o nim słyszeli, bo kiedy Tomek zachęcał do joggingu, oni ssali z matczynej piersi mleko. Chcemy zatem przypomnieć i przybliżyć sylwetkę człowieka, który tak wiele uczynił dla propagowania biegania, który swoje zdrowie poświęcił innym, by wszyscy byli zdrowsi, sprawniejsi. Urodził się 24 kwietnia 1935r. w Warszawie. W Sparcie trenował biegi średnie. Startując w sztafecie 4x400m w 1955 i 1958 roku, zdobył mistrzostwo Polski. Ze sportem nie wiązał jednak życiowej kariery. Kładł nacisk na ukończenie studiów (SGPiS). Po otrzymaniu dyplomu zaczął pracować w ówczesnym Głównym Komitecie Kultury Fizycznej. Ale praca w charakterze ekonomisty nie odpowiadała zarówno jego temperamentowi, jak i zainteresowaniom. Niedługo zastanawiał się, gdy dostał propozycję spróbowania dziennikarskiego chleba. Otwarty wobec ludzi, zyskiwał przyjaźń i zaufanie coraz większego grona. Gdy trafił do telewizji, poddał się jej bez reszty. Jego charakter, szczególna wrażliwość i emocjonalny stosunek do wszystkiego sprawiły, że w krótkim czasie stał się gwiazdą "szklanego ekranu", indywidualnością, bez której trudno było sobie wyobrazić sportowe widowisko. Nic więc dziwnego, że konkurenci "cięli" go różnymi metodami... Tomek był sobą. Zawsze naturalny, emocjonalnie zaangażowany, spontaniczny. "Studio 2" - to był jeden z najlepszych okresów jego życia. Prowadził ponadto audycję dla dzieci, dla których był niepodważalnym autorytetem. Podejmował różne akcje. Najbardziej zasłynął z akcji: "Biegaj razem z nami". Namawiał i uświadamiał potrzebę systematycznego ruchu w życiu człowieka. W 1979 roku, wraz z trenerem kadry biegów długich, Zbigniewem Zarembą i Józefem Węgrzynem, włączył się w organizację Maratonu Pokoju - pierwszego w Polsce, ogólnodostępnego biegu na dystansie 42km 195m. Pracował dużo. Stresy i napięcia, nocne dyżury powodowały, że słaby, nadwrażliwy system nerwowy zaczął pękać. W 1980 roku powierzono Hopferowi funkcję szefa redakcji sportowej. Wydawało się, że teraz ma w rękach wszystkie nitki, którymi może poruszał telewizyjny sport. Nie wyciągnął jednak wniosków z doświadczeń swoich poprzedników, pozostawiając tępy beton w redakcji. Po wprowadzeniu stanu wojennego odmówił włożenia munduru. Nie dostał przepustki do gmachu TV. Upadł sens działania, chociaż Tomek tak bardzo chciał, tak bardzo pragnął. Stresowe sytuacje zjadały Jego zdrowie, jak robak - owoc. Powiada się przeważnie do zapaleńców: "nie pracuj tak intensywnie, bo się wykończysz". W przypadku Tomka było odwrotnie: wykończył Go fakt odcięcia od pracy. Zmarł 10 grudnia 1982 roku. Przyczyną zgonu było wirusowe zapalenie płuc. Wyczerpany organizm nie zdołał się obronić. Każdego roku, w różnych stronach kraju, organizowanych jest kilkanaście Biegów im. Tomasza Hopfera, zaś w Warszawie, w połowie września - memoriałowe zawody Tomasza Hopfera.